Czy uda się wyprostować ścieżkę dla Pana kartką i ołówkiem?
Nudziłeś się kiedyś na Mszy Świętej? Prawdopodobnie każdy z nas miał takie odczucia. Najczęściej na nudę w Kościele skarżą się najmłodsi wierni. Trwanie latami w przekonaniu, że na Eucharystii nie dzieje się nic i jest nudno, ogranicza Twoją duchową wrażliwość, osłabia relację z Panem Jezusem oraz powoduje, że wspólnota chrześcijan zgromadzonych na modlitwie do Boga Żywego, zmienia się we wspólnotę ludzi zblazowanych i bez życia. Od takiej postawy już tylko krok do niebezpiecznej dla wiary i życia duchowego decyzji o stałej rezygnacji z udziału we Mszy Świętej.
Kiedy w relacjach międzyludzkich znika wzajemna fascynacja, zauroczenie i efekt pierwszego spojrzenia, pojawia się znużenie, zmęczenie i nuda. Tylko ludzie niedojrzali zrywają wzajemne znajomości na fali znudzenia. W takim wypadku nuda musi być odpowiednio zwalczona. Wzajemne spędzanie czasu, szczere rozmowy, poznanie drugiego człowieka takim jakim jest w codzienności, zaakceptowanie jego wad i zalet, odpowiedzi na pytania: „po co się spotkaliśmy, kim jest dla mnie ten człowiek, czy ja jestem zaangażowany w tę znajomość?”. To tylko kilka ze sposobów ułatwiających ratowanie relacji zniszczonych przez nudę. Najważniejsze jest aby uczucie nudy zwalczyć, a nie przed nim nieustannie uciekać. Uciekając bez zastanowienia nie tylko nie zagłuszysz w sobie tego odczucia, ale możesz też stracić to co najważniejsze – kontakt z bliźnim.
Analogicznie jest z podejściem do Eucharystii. W życiu trafisz na różne wspólnoty, różnych księży, będziesz się modlić w różnych kościołach. Jeżeli nie zobaczysz, że chodzi o coś więcej niż o księdza, „obowiązek niedzielny”, zaspokajanie oczekiwań rodziców, czy uczestnictwo we Mszy z przyzwyczajenia, to zanudzisz się niemiłosiernie. Nie wszystkie Eucharystie będą sprawowane wzorcowo, nie każde kazanie będzie porywające, nie w każdej świątyni śpiewa chór „Musica Sacra”, jednak za każdym razem na ołtarzu jest On – Jezus Chrystus. Właśnie o Niego w tym wszystkim chodzi. Ojciec Jacek Salij, w swojej książce „Największy skarb, rzecz o Eucharystii” udzielił kilku wzniosłych odpowiedzi na pytanie po co chodzimy na Mszę Świętą, m.in. „Żeby w naszej codzienności chociaż lufcik otworzyć na wymiar wiekuisty; żeby choć trochę zanurzyć się w tej miłości, jaką chce nas ogarnąć Ten, który na krzyżu życie za nas oddał”. A teraz zadanie dla Ciebie! Znajdź dziś 10 – 15 minut, usiądź w jakimś spokojnym miejscu, weź kartkę i coś do pisania, odpowiedz na pytania: „co najbardziej sprawia, że nudzisz się w czasie Mszy Świętej?”, „po co chodzisz na Eucharystię?”, oraz „czego nie rozumiesz z przebiegu i poszczególnych części Mszy Świętej?”. Nie bój się szczerych odpowiedzi. Po jakimś czasie wróć do swoich odpowiedzi. Zadaj sobie trochę adwentowego trudu aby wyeliminować to, co uniemożliwia Ci owocne przeżywanie Eucharystii. Poszukaj informacji w Katechizmie Kościoła Katolickiego, sięgnij po wartościową książkę, zajrzyj na dobrą stronę internetową. Dzięki temu nie tylko zaczniesz lepiej przeżywać spotkanie z Jezusem na Eucharystii, będzie to też twój adwentowy wysiłek włożony w prostowanie ścieżki dla Pana. On jest blisko!
Dzisiejszy tekst jest zaczerpnięty z cyklu rozważań adwentowych mojego autorstwa. Razem z innymi klerykami Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Warszawsko – Praskiej, zapraszam do codziennego słuchania kolejnych odcinków w Radiu Warszawa 106.2 FM o godzinie 6.22, 15.20, 22.35.